Marian Kulik -

były pracownik Sanatorium,

a później Szpitala,

Dziekanów Leśny, 2004 r.

 

 

Sanatorium Przeciwgruźlicze

dla Młodzieży w Dziekanowie Leśnym

 

Po zakończeniu II wojny światowej, na skraju Puszczy Kampinoskiej, tuż obok wsi Dziekanów Leśny - nazywanej wówczas kolonią niemiecką – wśród pięknych, wysokich sosen pozostały murowane budynki. Była to niedokończona budowa obiektu wojskowego, którą rozpoczęto przed wojną. Miała się tu mieścić Wojskowa Szkoła Przeciwgazowa. Wybuch II wojny światowej we wrześniu1939r. przerwał tę budowę. W latach okupacji stacjonowały w tych murach różne formacje wojsk niemieckich, budynki te służyły także jako magazyny sprzętu wojskowego.

Przed wojną, obok nowo budowanego obiektu, przebiegała linia kolejowa: Warszawa Gdańska - Palmiry (odcinek długości około 20 km). Pociąg osobowy kursował cztery razy na dobę. Zatrzymywał się na przystankach: Bielany, Młociny, Buraków, Łomianki, Dziekanów, Sadowa i Palmiry. Linia ta odgrywała bardzo poważną rolę strategiczną dla polskiego wojska. Na terenie Puszczy Kampinoskiej, w Palmirach, mieściły się bowiem olbrzymie podziemne magazyny wojskowe, do których koleją dowożono i wywożono broń, amunicję i inny sprzęt wojskowy. W pierwszej połowie września1939r. magazyny te zostały zbombardowane przez lotnictwo niemieckie.

W czasie okupacji linia kolejowa Warszawa - Palmiry służyła tylko do transportów towarowych, pociągi osobowe zostały zlikwidowane. Pod koniec wojny tę linię zamknięto, później tory zostały rozebrane.

Po wojnie Ministerstwo Obrony Narodowej nie było już zainteresowane zniszczonymi obiektami wojskowymi w Dziekanowie Leśnym. Na przełomie 1946/47 r. przekazało więc niewykończone budynki na rzecz służby zdrowia. W tych murach, niedostosowanych do potrzeb nowego użytkownika, przez dwa sezony letnie 1947 i 1948, Ministerstwo Zdrowia organizowało sezonowe prewentoria, letnie kolonie i obozy zdrowotne dla dzieci.

Ciężkie przeżycia wojenne, obozy koncentracyjne, więzienia, łagry, wysiedlenia, a także powojenne bardzo trudne warunki bytowe, niedożywienie i ogólna bieda sprawiły, że nasze społeczeństwo było wyjątkowo osłabione. W tych warunkach rozwijały się różne choroby, a najbardziej rozpowszechnioną i najgroźniejszą była gruźlica płuc, tzw. „suchoty”, która atakowała całe rodziny. Leczenie chorych w tamtych czasach było długotrwałe i nie zawsze skuteczne, gdyż w pierwszych latach po wojnie streptomycyna nie były dostępna. Śmiertelność była bardzo wysoka.

W 1949 r. Ministerstwo Zdrowia w porozumieniu z Instytutem Gruźlicy i „czynnikami politycznymi” postanowiło przeznaczyć niedokończony obiekt wojskowy w Dziekanowie na Sanatorium Przeciwgruźlicze dla Młodzieży Żeńskiej. Na naczelnego dyrektora do spraw lecznictwa tej placówki powołano dr. Jerzego Lutza, który dotychczas pracował w Sanatorium Przeciwgruźliczym w Zakopanem. Na stanowisko wicedyrektora do spraw administracyjno-gospodarczych powołano prawnika Stefana Pacanowskiego. Dyrekcja z całą energią przystąpiła do realizacji planu budowy nowoczesnego sanatorium przeciwgruźliczego.

Na wstępie zawarto porozumienie z dyrekcją Lasów Państwowych (na ich terenie stał obiekt) w sprawie warunków użytkowania terenów leśnych i istniejących budynków. Teren leśny przeznaczony pod budowę sanatorium obejmował około 25 ha lasu, na którym rosły wysokie trzydziestoletnie sosny. Wśród nich stały cztery murowane budynki w stanie surowym, bez stolarki okiennej i drzwiowej. Do budynków była doprowadzona woda z miejscowej studni o głębokości 205 m, wybudowanej w 1939 r.

Ciśnienie wody w tej studni i w rurach rozprowadzających było bardzo wysokie. Bez żadnych urządzeń hydroforowych, woda pod własnym ciśnieniem dochodziła do drugiego piętra włącznie. Jednak z każdym rokiem ciśnienie wody bardzo spadało tak, że w 1951 r. woda pod własnym ciśnieniem dochodziła tylko do parteru. Pod względem chemicznym i bakteriologicznym woda ta odpowiadała wymaganym normom, za wyjątkiem zbyt dużej zawartości żelaza - ok. 3%.

W pierwszej kolejności rozbudowano dwa istniejące budynki: większy, cztero-kondygnacyjny, tzw. pawilon I - dla chorych oraz mniejszy, zwany później paw. VII - dla personelu. Paw. I - z werandą dla chorych - wykończono i przekazano do użytku w drugim półroczu 1950 r. Paw. VII - dla personelu - przekazano na początku 1951 r. W pomieszczeniach paw. I – urządzono tymczasowo kuchnię, stołówkę, rtg. salę chirurgiczno-opatrunkową, laboratorium, gabinety lekarskie, pomieszczenia dla chorych i inne potrzebne sale tak, aby można było uruchomić funkcjonowanie sanatorium.

Na przełomie1950/1951r.zatrudniono fachowy personel medyczny i obsługę. Sanatorium Przeciwgruźlicze dla Młodzieży w Dziekanowie Leśnym rozpoczęło swoją działalność.

Początkowo przyjęto na leczenie około 140 chorych dziewczynek. W myśl założeń „jednostek nadrzędnych” ustalono, że w nowym sanatorium przeprowadzony zostanie eksperyment. Dotychczas chorzy na gruźlicę w trakcie kuracji nie byli obciążani żadnym wysiłkiem. „Eksperyment dziekanowski” polegał na tym, że w trakcie leczenia młodzieży szkolnej była prowadzona nauka z zakresu szkoły podstawowej, klasy VI i VII, oraz szkoły średniej z maturą liceum ogólnokształcącego włącznie. Tu po raz pierwszy w Polsce, zadecydowano, że chora młodzież w wieku 13 – 24 lat będzie kontynuowała naukę. W tamtych czasach było to wielkie osiągnięcie.

Dalej prowadzono rozbudowę całego obiektu sanatoryjnego. Na początku 1953 r. przekazano do użytku następny budynek, tak zwany paw. II - chirurgiczny. W tym budynku urządzono pomieszczenia dla chorych na 90 łóżek, dwie sale operacyjne z całym zapleczem, pomieszczenia na różną aparaturę, gabinety lekarskie, laboratorium analityczne, aptekę i inne. Już od pierwszego półrocza 1953 r. w sanatorium dziekanowskim przebywało około 230 kuracjuszek. Stan zdrowotny dziewczynek był różny. U wielu pacjentek konieczna była interwencja chirurgiczna.

Plan rozbudowy i budowy sanatorium był realizowany w latach 1949 - 1958. Po zakończeniu tych inwestycji uzyskano 420 miejsc dla pacjentek. Przy tej okazji chciałbym wspomnieć wicedyrektora do spraw administracyjno-gospodarczych Bolesława Jaśkiewicza - wspaniałego człowieka, bardzo zaangażowanego w swoją pracę. Właśnie pod jego nadzorem prowadziłem te inwestycje.

Po zakończeniu prac inwestycyjnych sanatorium wyglądało okazale. Pięknie zagospodarowany teren był ozdobą całego obiektu. Kręte dróżki i alejki wysadzone drzewkami, zielone trawniki, a w nich kępki krzewów o różnych barwach. Rabaty z różnokolorowymi kwiatami upiększały cały teren. Przy tym wszędzie wzorowa czystość i porządek.

Już w pierwszych latach działalności dziekanowskie sanatorium zbierało pozytywne opinie. Przede wszystkim była to zasługa wspaniałego personelu medycznego i pedagogicznego, który z całym oddaniem i sercem pracował dla dobra pacjentek. W tym czasie także wyprodukowano i zastosowano nowy lek o nazwie streptomycyna. Był to antybiotyk, który dokonał rewolucji w leczeniu gruźlicy.

Eksperyment połączenia kuracji chorych na gruźlicę z nauką szkolną zdał egzamin. Wyniki leczenia pacjentek były zadawalające, przeważająca liczba chorych dziewcząt powracała do zdrowia. Także nauka w sanatoryjnej szkole przynosiła bardzo dobre efekty. Wszystkie dziewczęta, które uzyskały tu maturę, zdawały egzamin na wyższe uczelnie i bez problemu dostawały się na studia.

Ministerstwo Zdrowia i Instytut Gruźlicy wysoko oceniały pracę i osiągnięcia placówki. Szczycono się tym ośrodkiem, to też przyjeżdżało tu wiele delegacji z kraju i zagranicy, by zapoznać się z problematyką nowoczesnego leczenia gruźlicy.

Dużym utrudnieniem dla pracowników sanatorium, pacjentek i mieszkańców tego terenu był brak połączenia komunikacyjnego z Warszawą. Najbliższy przystanek komunikacji warszawskiej znajdował się w Łomiankach, ponad 3 km od sanatorium. W latach czterdziestych i na początku lat pięćdziesiątych XX w. rolę „autobusów” na trasie Warszawa – Łomianki pełniły samochody ciężarowe okryte plandekami, z ławkami dla pasażerów. Dopiero w połowie lat pięćdziesiątych zaczęły tu kursować autobusy czterdziestych prawdziwego zdarzenia. Co prawda, na linii Warszawa - Kazuń kursowały autobusy PKS, ale przejeżdżając przez Dziekanów Leśny nie zawsze zatrzymywały się, gdyż przeważnie były zatłoczone.

Budowa i uruchomienie Sanatorium Przeciwgruźliczego dla Młodzieży w Dziekanowie Leśnym, przyniosło korzyści nie tylko pacjentkom, ale także ludności okolicznych wsi. Wiele osób znalazło pracę przy budowie tego obiektu, a później jako pracownicy fizyczni w sanatorium. Możliwość zatrudnienia w niedalekiej odległości od domu była dla nich wielkim szczęściem i nadzieją na lepsze życie. Stała praca i pensja w państwowych zakładach pozwalały na poprawę poziomu życia. Dla zatrudnionych kobiet organizowano tu różne kursy i prelekcje z zakresu podstawowych zasad pracy przy chorych, a w szczególności utrzymania higieny. Mężczyźni uczyli się zawodu na budowie.

Należy zaznaczyć, że pracownicy sanatorium - lekarze, pielęgniarki, nauczyciele i inni, swoją postawą i postępowaniem, bardzo korzystnie wpływali na pracujących tu ludzi z tych ubogich wsi. W pierwszych latach powojennych, po ciężkich przeżyciach, ludność co prawda żyła ubogo, ale stosunki międzyludzkie były nad podziw przyjazne. Jedni drugim pomagali, np. lekarze i pielęgniarki często bezinteresownie udzielali pomocy medycznej na wsi w domach pracowników sanatorium.

Szkoła podstawowa w Dziekanowie Leśnym w latach pięćdziesiątych mieściła się w chacie wiejskiej z jedną izbą lekcyjną. Uczęszczało do niej około trzydzieścioro dzieci. Warunki bytowe i poziom, nauczania znacznie odbiegały od podstawowych standardów. Pracownicy sanatorium, mając na uwadze także swoje dzieci, powołali Komitet budowy szkoły w Dziekanowie Leśnym. Z pomocą państwa i miejscowego społeczeństwa została wybudowana nowa, na ówczesne czasy, piękna i duża szkoła, która była także ośrodkiem kultury na tym terenie.

Dzięki wieloletnim nakładom finansowym, przydzielanym przez skarb państwa i wytężonej pracy służby zdrowia, gruźlica, która zbierała tak duże żniwo, została w poważnej mierze opanowana. Już na początku lat sześćdziesiątych wskaźniki zachorowalności na tę chorobę poważnie spadły. Znaczna liczba osób chorych na gruźlicę powróciła do zdrowia. Generalne założenia walki z gruźlicą zostały uwieńczone sukcesem. Niektóre placówki służby zdrowia podległe Ministerstwu Zdrowia, związane z leczeniem chorych na gruźlicę, nie były w pełni wykorzystane. Dlatego też zachodziła potrzeba przeprowadzenia zmian w użytkowaniu niektórych placówek, przeznaczając je na leczenie chorych na inne choroby.

W drugim półroczu 1967r. zapadła decyzja Wojewódzkiego Wydziału Zdrowia w Warszawie o przeprofilowaniu obiektu Sanatorium Przeciwgruźliczego dla Młodzieży w Dziekanowie Leśnym na Wojewódzki Szpital Dziecięcy. W październiku 1967 r. przebywające w dziekanowskim sanatorium pacjentki, oraz personel medyczny i wychowawczy, przeniesiono do sanatorium przeciwgruźliczego w Otwocku.

Aby dostosować obiekt sanatoryjny dla potrzeb szpitala dziecięcego, należało przeprowadzić poważne zmiany budowlane, co w konsekwencji wymagało czasu i dużych nakładów finansowych. Z uwagi na pilne potrzeby uruchomienia szpitala dziecięcego, zgodnie z zaleceniami, przeprowadzono tylko remont bieżący wraz z drobnymi poprawkami instalacji sanitarnych i elektrycznych w paw. II. Chodziło o to, aby jak najszybciej można było rozpocząć leczenie chorych dzieci. W pierwszym kwartale 1968 r. został uruchomiony Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Dziekanowie Leśnym. W początkowym okresie tylko paw. II był wykorzystany na leczenie chorych dzieci. W pozostałych budynkach przeprowadzano remont, polegający na dostosowaniu pomieszczeń do potrzeb szpitala dziecięcego.

 

 

Wypis ze źródła:

 GAZETA £OMIANKOWSKA”

DWUTYGODNIK URZĘDU MIASTA I GMINY

Nr 2 (161) 28.01.2005 str. 6-7